DOKUMENTY KOLEKCJONERSKIE

Dokumenty kolekcjonerskie

Dokumenty kolekcjonerskie

Blog Article

# Dokumenty kolekcjonerskie ze świata sportu - sekrety rynku antykwarycznego


Dokumenty kolekcjonerskie to prawdziwe skarby, które potrafią przyprawić o zawrót głowy niejednego pasjonata historii. Dokumenty kolekcjonerskie związane z dawnymi uzdrowiskami to fascynujący rozdział w historii naszego kraju. Kiedy biorę do ręki pożółkłe kartki, czuję jakbym dotykał żywej historii naszego kraju. Kilka lat temu miałem okazje odwiedzić niewielką miejscowość pod Sieradzem. W starym drewnianym domu, który pamięta jeszcze czasy przedwojenne znalazłem prawdziwa perełke - zakurzoną tekturową teczkę.


Zawsze fascynowało mnie, ile historii kryje się w starych programach teatralnych, afiszach czy biletach. Najpierw trzeba je dobrze posortować. Dzisiaj zabiorę Was w podróż po teatralnych archiwach. Warto też pod światło sprawdzić znaki wodne - w starych dokumentach były one niepowtarzalne. Te pożółkłe kartki papieru przyciągneły moją uwagę nie tylko ze względu na wiek, ale przede wszystkim przez historie które się za nimi kryły. Szczególnie interesujące są dokumenty kolekcjonerskie dotyczące spraw majątkowych. Wśród nich znajdują się projekty techniczne pierwszych samolotów PWS, certyfikaty pilotów czy nawet bilety na pierwsze pokazy lotnicze organizowane na terenie Polski.


Ja zawsze zaczynam od poukładania wszystkiego według dat - dzięki temu łatwiej zorientować się co mamy w swojej kolekcji. Szczególnie cenne są dokumenty kolekcjonerskie związane z fabryką samolotów w Białej Podlaskiej. Podróbki często są zbyt "idealne" - pismo jest równiutkie, jakby drukowane. Kolekcjonerzy szczególnie cenią sobie przedwojenne afisze teatralne. Pamiętam jak kiedyś kupiłem taki niby-stary dokument... ale coś mi nie pasowało. Niektórzy kolekcjonerzy są gotowi zapłacić za nie nawet kilkanaście tysięcy złotych!


To był majątek! Co ciekawe, nie tylko dokumenty kolekcjonerskie wielkich gwiazd sportu mają wartość. Korespondencja między rodami szlacheckimi też potrafi zaskoczyć. Jego szkice techniczne osiągają zawrotne ceny na aukcjach. Autentyczne dokumenty kolekcjonerskie mają naturalne ślady użytkowania - delikatne zagięcia na rogach, drobne plamki czy przetarcia w miejscach składania. Ciekawą kategorią są też bilety teatralne z różnych epok. Ale zdarzają się też zabawne wpadki - jak ten list gdzie szlachcic narzeka na sąsiada, który "świnie swoje na mój grunt wpuszcza, przez co szkody niewymowne czyni". Tutaj prym wiodą patenty Jana Czochralskiego, który opracował metode otrzymywania monokryształów wykorzystywaną do dziś w produkcji układów scalonych. Za ciepło może przyspieszać starzenie się papieru, za zimno sprzyja rozwojowi pleśni. W czasach PRL-u stały się prostsze, ale też mają swój urok. Na przykład, dokument podpisany w dniu wybuchu II wojny światowej bedzie warty więcej niż podobny dokument z innego dnia tego samego roku. Jego oryginalne notatki laboratoryjne to prawdziwe białe kruki - podobno zachowało sie tylko kilka egzemplarzy.


Karty were then printed on high-quality paper, często ze zdobieniami i złoceniami. Niektóre z nich to prawdziwe dzieła sztuki drukarskiej! Promieniowanie UV powodóje blaknięcie atramentu i żółknięcie papieru. Dlatego warto śledzić rynek i obserwować, co aktualnie cieszy się popularnością wsród zbieraczy. Można w nich wyczuć tęsknote za krajem i determinacje w walce o jego wolność. Nauczyciel skrupulatnie odnotowywał nie tylko obecności i oceny, ale też wydarzenia z życia szkoły. Dla początkujących kolekcjonerów ciekawą opcją są dokumenty kolekcjonerskie z okresu PRL. Wojny, pożary, zawieruchy dziejowe - wszystko to dziesiątkowało dawne archiwa rodowe. Warto też wspomnieć o dokumentach administracyjnych teatrów. Dzieci nie mogły dotrzeć do szkoły.- takie zapiski mówią więcej o ówczesnej rzeczywistości niż niejedna książka historyczna. Niedawno kartę zabiegową Józefa Piłsudskiego z pobytu w Druskiennikach sprzedano za ponad 15 tysięcy złotych.


Szczególnie cenne są dokumenty kolekcjonerskie związane z lokalnymi wydarzeniami historycznymi. Czasem można w nich znaleść zaskakujące informacje - na przykład ile kosztował kostium do "Zemsty" w 1938 roku albo jakie były gaże najpopularniejszych aktorów. Ceny takich dokumentów potrafią być zawrotne. Rabka, Iwonicz czy Szczawnica również pozostawiły po sobie ciekawe ślady na papierze. Co jakiś czas trzeba też sprawdzać stan naszej kolekcji. Nie wszystko co wygląda na stare, jest autentyczne. Na koniec ważna rada - nie śpieszmy się z wyceną. Dla początkującego kolekcjonera najlepszym miejscem na start są pchlę targi i antykwariaty. Czasem warto poczekać na odpowiedni moment i odpowiedniego kupca. Warto też zaglądać na portale aukcyjne, choć tam trzeba uważać na podróbki.


Dokumenty kolekcjonerskie to nie giełda papierów wartościowych, gdzie ceny zmieniają się z dnia na dzień. Najcenniejsze są dokumenty kolekcjonerskie związane ze słynnymi premierami. Potrzebna jest też solidna wiedza historyczna i znajomość źródeł. Co ciekawe, niektóre uzdrowiska prowadziły też księgi gości. Początkujący kolekcjoner powinien zacząć od prostszych dokumentów, np. XIX-wiecznych wypisów z ksiąg wieczystych czy korespondencji urzędowej. To dobry sposób na rozpoczęcie kolekcji. W zakrystii małego kościółka w Beskidach natknąłem się kiedyś na pudełko ze starymi dokumentami. Dziś te księgi to prawdziwe skarby, pełne autografów znanych osób i bezcennych wspomnień.

Dokumenty kolekcjonerskie

Były tam między innymi pokwitowania datków na budowe organów z 1878 roku. Najprostsze dokumenty kolekcjonerskie można kupić już za kilkaset złotych, ale te najcenniejsze osiągają ceny kilkudziesięciu tysięcy złotych. Z czasem człowiek sie wyrabia i od razu czuje, czy dokument jest autentyczny. Sam kiedyś kupiłem na takiej wyprzedaży w Teatrze Narodowym całą teczkę dokumentów z lat 70-tych. Nie można też zapomnieć o proweniencji, czyli historii dokumentu. Można też skonsultować się z konserwatorem, który doradzi jak zabezpieczyć swoje zbiory. Warunki przechowywania nie zawsze były idealne, wilgoć i gryzonie zrobiły swoje. Dokumenty kolekcjonerskie trzymam w suchym, ciemnym miejscu. Ceny to osobny temat. Zbyt niska cena powinna nas zaniepokoić - prawdziwe dokumenty kolekcjonerskie swoja wartość mają. Dzięki temu przetrwają kolejne dekady i będą cieszyć następne pokolenia kolekcjonerów.


Na koniec chciałbym zachęcić wszystkich do poszukiwań w swoich rodzinnych miejscowościach. Czasem prawdziwe perełki można znaleźć na wyprzedażach garażowych czy w starych domowych archiwach. Trzeba kierować się zdrowym rozsądkiem i znajomością rynku. Może na strychu babcinego domu leżą dokumenty kolekcjonerskie, które rzucą nowe światło na historie lokalnej społeczności? Na koniec warto wspomnieć o społeczności kolekcjonerów. Pamiętajmy że dokumenty kolekcjonerskie to nie tylko kawałki papieru - to część naszej rodzinnej historii. Z czasem możecie rozszerzyć kolekcję o starsze eksponaty. A satysfakcja z posiadania autentycznego dokumentu jest bezcenna! Najważniejsze to zbierać z pasją i wiedzą. Lepiej dmuchać na zimne, niż stracić pieniądze na falsyfikat. Dlatego tak ważne jest, żeby były to prawdziwe świadectwa przeszłości, a nie współczesne podróbki. Warto zajrzeć na strych albo przejrzeć szuflady - nigdy nie wiadomo, jakie skarby można tam znaleść!

Report this page